Zobaczyłam go na pchlim targu, leżącego pośród innych niechcianych już przedmiotów. Po sprawdzeniu korbki i zębatek (które nie tylko działały, ale chętnie oznajmiały swoją sprawność głośnymi, mechanicznymi dźwiękami) oraz krótkich negocjacjach ze sprzedającym wrócił ze mną do domu. Został porządnie odkurzony i wyczyszczony, a po skończonych zabiegach usadowił się na moim biurku. […]