Tkanina z Bayeux to ważny historyczny artefakt tekstylny, haft wykonany wełnianą nicią na lnianym płótnie. To unikatowe okno na XI wiek – daje wgląd w okres anglo-normański i opisuje historię wydarzeń prowadzących do podboju Anglii przez Normanów w 1066 roku.
Została wykonana przez zespół hafciarek i właściwie na tym kończy się zgoda między badaczami. Nie ma pełnej pewności co do tego, jaki warsztat ją wykonał (francuski czy angielski), gdzie dokładnie powstała i dla kogo. Najczęściej wskazuje się, że była zamówiona przez biskupa Odona z Bayeaux (przyrodniego brata Wilhelma Zdobywcy). Mogła zostać zamówiona do upiększenia nowo wybudowanej katedry w Bayeux, konsekrowanej w 1077 roku.
To nie tylko kunsztowne rękodzieło. Dla naukowców to ważny dokument historyczny, źródło do badań normańskiego podboju Anglii, uzupełniające zachowane dokumenty pisane o wymiar wizualny. Analiza jego treści pozwoliła naukowcom pogłębić zrozumienie wielu aspektów XI-wiecznego świata, takich jak: architektura, plany zamków, techniki wojskowe, broń i uzbrojenie, budowa statków, ubiory oraz moda. To niezwykle obfite źródło do badań nad historią społeczną i artystyczną tamtego okresu.
Nie mamy wehikułu czasu, nie możemy zajrzeć przez ramię ludziom z odległych czasów, zobaczyć co ich bawiło, jak widzieli siebie i świat. Rekonstruujemy to na wiele sposobów, jednak często w przypadku wieków tak odległych sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Dzięki takim dziełom widzimy, że — wbrew temu, co powszechnie się wydaje — w średniowieczu obecne było żywe zainteresowanie rzeczywistością zmysłową, we wszystkich jej przejawach. Stroje są piękne, świat pełen życia, przedmioty codziennego użytku oddane naturalistycznie i z precyzją. Na bordiurze* przewijają się mityczne stworzenia („śmieszna potworność”), mężczyzna ze wzwodem i naga kobieta. Umberto Eco mówił, że najbardziej charakteryzującym epokę aspektem wrażliwości, dającym nam wyobrażenie o procesach umysłowych które uważamy za typowo średniowieczne była symboliczno-alegoryczna wizja świata. W średniowieczu świat człowieka pełen był symboli i ukrytych znaczeń. Lew czy orzech miały głębszy sens, a hipogryf był równie realny jak lew, bo wszystkie te znaki odnosiły się do wyższej prawdy. Stąd możemy przypuszczać, że jeśli przy przedstawieniu Harolda w bordiurze pojawia się węgorz, człowiek średniowieczny rozumiał, że była to aluzja do jego śliskiego charakteru.
*dekoracyjny pas zdobień umieszczany na krawędziach tkanin, obrazów, mebli i innych powierzchni.
Tkanina ma formę długiego pasa materiału. Na niemal siedemdziesięciu metrach umieszczono 75 scen z łacińskimi inskrypcjami. Główna narracja biegnie przez środek i przedstawia kluczowe wydarzenia, prowadzące do sceny kulminacyjnej – bitwy pod Hasting (1066 r.). Towarzyszy jej bordiura z haftowanymi drobnymi motywami roślinnymi i scenkami z życia codziennego. Zasiedlają ją także zwierzęta i bestie ze średniowiecznych bestiariuszy – smoki, gryfy, lwy, ptaki i jelenie grasują po całej jej długości.
Przy jej tworzeniu hafciarki posługiwały się igłami z kości, poroża i metalu. Kolory uzyskano poprzez namaczanie wełny w barwnikach roślinnych – do barwienia wykorzystano urzet barwierski, marzannę barwierską i rezedę żółtawą.
- Urzet barwierski, roślina uprawiana niegdyś w całej Europie[1], był używany do produkcji indygotyny — pigmentu nadającego różne odcienie niebieskiego.
- Marzanną barwierską barwiono dawniej tkaniny na czerwono, brązowo i fioletowo (znali ją już starożytni Egipcjanie).
- Rezedą żółtawą „farbiarze uzyskiwali całą gamę odcieni żółci: kanarkowy, cytrynowy, siarkowy, złoty, słomkowy, szafranowy”[2].
FAKTURA I KOLORY
Gdybyśmy mogli jej dotknąć, poczulibyśmy pod palcami miękkie wypukłości z wełny i gładką powierzchnię lekko szorstkiego w dotyku lnu. Co ciekawe, oryginalne kolory na przestrzeni niemal tysiąca lat zmieniły się nieznacznie (w zależności od odcienia, są trochę bardziej zgaszone) — to XIX-wieczne naprawy i uzupełnienia wyblakły (a nawet w niektórych scenach stały się białe, zwłaszcza w ostatnich, mocno odrestaurowanych partiach).
Główne kolory włóczki to musztardowy, niebiesko-zielony, matowe złoto, oliwkowa zieleń i niebieski, z niewielkimi ilościami ciemnoniebieskiego lub czarnego i szałwiowego. Późniejsze naprawy wykonano w jasnożółtym, pomarańczowym i jasnozielonym kolorze.
SCENY
W kulminacyjnych scenach walk możemy niemal usłyszeć szczęk zwieranych ze sobą mieczy i rżenie koni; w chaosie bitewnym, pośród gradu strzał giną zarówno ludzie jak i ich wierzchowce. Uwagę przyciągają detale, realistycznie odwzorowane uzbrojenie i wyraziste rysy wojowników. To intensywne i bardzo obrazowe sceny, podkreślające historyczne znaczenie bitwy. Miały one upamiętnić zwycięstwo Wilhelma Zdobywcy (w bitwie pod Hastings w 1066 roku), ale również edukować i imponować.
Wcześniej jednak Tkanina opowiada o wydarzeniach które doprowadziły do bitwy — narracja zaczyna się od przedstawienia króla Anglii Edwarda Wyznwcy i jego decyzji o wysłaniu Harolda Godwinsona do Normandii. Pokazana jest jego podróż przez morze i przybycie do francuskiego brzegu. Tam spotyka on Wilhelma, księcia Normandii, uczestniczy w jego kampaniach wojennych i przysięga mu wierność (co będzie później kluczowym motywem zdrady). Po powrocie Harolda do Anglii, widzimy śmierć Edwarda Wyznawcy, a Harold zostaje koronowany na króla — tym samym łamiąc przysięgę wobec Wilhelma. Wilhelm organizuje swoje siły (sceny budowy statków i załadunku). Wreszcie – bitwa pod Hastings. Między tym skrótowym opisem dzieje się cały kosmos scen, symboli, humorystycznych sytuacji i codziennego życia.
INTRYGA
W sklepionym pomieszczeniu rozmawiają Wido i Harold. Kim jest podsłuchująca postać, która skrywa się za filarem z prawej strony?
UCZTA
„[Scena 42] potrawy są gotowane i grillowane, a biesiadujący dostają szaszłyki z grillowanego mięsa. Dwie grupy mężczyzn konsumują gotowane jedzenie (scena 43). Pierwsza to być może regularni żołnierze, którzy zrobili sobie prowizoryczny stół z tarcz. Obok nich druga grupa je w sposób bardziej komfortowy, zasiadając wokół zakrzywionego stołu, u szczytu którego zasiada biskup Odon[3].”
KOMETA HALLEYA
W 1066 r. kometę dostrzeżono w Anglii i uznano ją za omen; tego samego roku Harold II, król Anglii, ginie w bitwie pod Hastings. Historycy wskazują, że książę William (zwycięzca pod Hastings) mógł wierzyć, iż kometa jest zwiastunem jego sukcesu i dlatego umieszczono ją na Tkaninie.
UCIECZKA Z ZAMKU
Jak uciec z oblężonego zamku? Najlepiej na linie:
WYPATRYWANIE KSIĘCIA
Anglicy wyczekują powrotu Harolda z Francji:
W ostatnich latach rynek wydawniczy zalewa dużo kiepskich książek z historii sztuki. To nie jest jedna z nich. „Tkanina z Bayeaux. Opowieść wysnuta” to bardzo solidna rzecz. W barwny sposób opisuje kolejne sceny Tkaniny, wciągając nas w XI-w. świat. Autorzy przeprowadzają nas przez wyprawy, uczty, obyczajowość, politykę i spiski. Analizując jej imaginarium pokazują wspaniałą średniowieczną wyobraźnię i poczucie humoru — to gratka dla każdego kto kocha średniowieczne marginalia, wesołe potwory i nieskrępowaną wyobraźnię. Ale też dla każdego, kto chce poznać historię normandzkiego podboju i jest ciekaw jak wyglądała propaganda w XI wieku. Tkanina przedstawia bowiem perspektywę normandzką i wyraźnie sprzyja Wilhelmowi. Autorzy pokazują elementy, które miały usprawiedliwiać jego inwazję, jednocześnie przedstawiając Harolda w negatywnym świetle (okazuje się, że do podkreślenia czyjegoś śliskiego charakteru bardzo dobrze nadają się węgorze). Tkanina nie była tylko kroniką wydarzeń, jej cele były o wiele bardziej ambitne: legitymizacja władzy, podkreślenie potęgi Normanów. Książce towarzyszą wysokiej jakości zdjęcia całej Tkaniny tak, że możemy śledzić kolejne sceny niemal nitka po nitce.
„Tkanina z Bayeaux. Opowieść wysnuta”
Michael Lewis, David Musgrove
[klik] Lubimyczytac [klik]
~*~
[1] „W czasach intensyfikacji kontaktów z zamorskimi krajami (Indie) uprawa urzetu zaczęła upadać. Powodem było uzyskanie dostępu do tańszego (lub być może prostszego w „obsłudze”) barwnika niebieskiego w postaci indygo (Indigofera tinctoria). Europejskie plantacje urzetu zaczęły upadać. Co ciekawe, próbowały się jeszcze bronić przed groźną konkurencją. Wydawano zakazy używania indygo do barwienia tkanin, rozpowszechniano plotki o „diabelskim” barwniku z Indii. Wszystko na nic – uzyskiwanie barwnika niebieskiego z urzetu straciło kompletnie znaczenie w produkcji – barwierze używali indygo z zamorskich krajów aż do czasu uzyskania syntetycznych barwników niebieskich, które zastąpiły roślinne.” Źródło: https://polskiewrzeciona.wordpress.com/2011/06/10/urzet/
[2] Źródło: https://polnapracownia.pl/farbowanie-rezeda-zoltawa/
[3] D. Muscgrove, M. Lewis, „Tkanina z Bayeaux. opowieść wysnuta”, Państwowy Instytut Wydawniczy 2022, s. 246.