W zeszły weekend zaliczyłam swój pierwszy Pen Show Katowice. Ogrom radości: pióra, tusze, akcesoria do pisania i przechowywania, notesy, papiery. Do pisania, kaligrafowania, rysowania. I pasjonaci, dla których pióra to również wielka przygoda.
Piórowe baterie naładowane na 100%.
Wiele piór, które do tej pory widziałam tylko online, miałam po raz pierwszy okazję zobaczyć na żywo — i przede wszystkim: wziąć w dłoń i PRZETESTOWAĆ. To zupełnie inne spojrzenie na niektóre modele. Moja piórowa lista marzeń trochę się zmieniła: z jednego się wyleczyłam 🙈, ku innemu bardzo się skłaniam. : )
Widziałam piękne kolekcje, których naprawdę można pozazdrościć. Dopiero w drodze powrotnej zorientowałam się, że nie mam ich zdjęć — tak pochłonęło mnie oglądanie. Byli też wytwórcy atramentów (nie tylko z Polski!). Nawet jeśli nie pisze się piórami na co dzień, warto zarezerwować sobie czas na to wydarzenie i dać się pochłonąć feerii barw. Notatki sporządzone kolorem który do nas przemówił są o wiele bardziej osobiste. I po prostu cieszą oko. : )

Część moich Pelikanów poleciała do penrepairshop na zasłużony przegląd. Reszta stada została na miejscu.

Moim odkryciem jest Drewnem pisane — jedno z ich piór szczególnie skradło moje serce. Wykonane z przezroczystej żywicy, w której zatopiono zasuszone kwiaty i pierzaste nasionka. Mały zielnik zamknięty w żywicznej kapsule.
Od razu pomyślałam o terenowych notatkach:

Dzięki za to spotkanie!
🖋️